Na wstępie, żeby było jasne. Nie zagłosuję ani na Tomasza Adamka ani na Solidarną Polskę.
Adamek ma za sobą wiele cieni:
- zerowe kompetencje objawiane obitym mózgiem, przy braku odporności braci Kliczko, którzy chociaż z polskiej, odległej perspektywy, sprawiają wrażenie „obytych” (nie mówię o doktoracie, bo dzisiaj średnio rozwinięta małpa może mieć doktorat),
- niejasne początki – czy stał na bramce u gangstera? bardzo możliwe. Już nie krytykujmy, młody sportowiec musi zarabiać, a stanie na bramce na dysko w okolicach Żywca nie uwłacza godności. Dziś większość niedoszłych bokserów tak zarabia, lepiej tak, niż mieliby wyjść z akcjami na dziesione na ulice (dla nieuświadomionych – zwykły rozbój),
- pojawiające się kwestie finansowe, ale nie oszustwa, co raczej może skąpstwo dla poprzednich współpracowników – nie wiemy, nie osądzamy, bazujemy na tym co mówi „ulica”,
- stłuczka (po pijaku?) – bez wątpienia sprawa niejasne albo też jasna, ale bez dowodów.
Co więc wkurza? Jak Otylia (w jakimś sensie morderczyni brata), jak Iwona Guzowska (kick-bokserka, która przyjęła wcześniej też sporo ciosów na głowę), jakŻurawski (którego wysławianie się nie sugeruje absolwenta filologii) itp itd, przykładów można mnożyć, kandydowali (i kandydują!) do władz, to nie ma wielkiego szumu mediów.
Na Adamka rzucili się prawie wszyscy. Dlaczego? bo ma poglądy wyraziste i niepopularne (nie mówię, powtarzam wyrażnie, nie mówię że się z nimi w pełni zgadzam).
Bagno medialne kontraktuje. Szczerze żałuję, że w Polsce nie ma silnego ośrodka kłamstwa po obu stronach sceny, jak w USA są CNN i Fox News. Dwa kłamstwa pozwalają odnaleźć prawdę. U nas – jedno, nie pozwala na nic, poza ściskiem w środku i wrzodami żołądka :-)
